<< Wróć do strony głównej

Created with WebWave CMS

mój blog osobisty

 

&

 

sedno sprawy

 

&

 

Tylko to, co najważniejsze

na każdy temat

Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, czy raczej Szpitalny Oddział Ratunkowy…?

16 stycznia 2020

16 stycznia 2020 roku

 

Gdy cztery lata temu Mateusz Morawiecki wchodził do rządu przejmując odpowiedzialność za sferę finansów i gospodarki kraju, głównym hasłem partii przejmującej władzę - obok reformy sądownictwa – był Plan Morawieckiego, nazwany potem Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. O ile radykalne zmiany w sądownictwie przebiegające pod hasłem walki z „specjalną kastą” miały zaspakajać potrzeby głównego nurtu wyborców PiS, upatrujących źródeł swoich niepowodzeń w działaniach wcześniejszych rządów, skutkach transformacji i zmowie elit, o tyle Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju była kierowana do innej kategorii wyborców, bardziej wymagających, rozczarowanych zaniechaniem wdrażania reform i modernizacji kraju przez Platformę Obywatelską. Nawet jeśli ktoś odrzucał ideologię PiS i z niepokojem obserwował przejmowanie spółek i instytucji państwa przez ludzi bliskich tej partii, to jednak wiele osób przyznawało też, że propozycje zawarte w Strategii należy popierać i wdrażać.

 

Jakie były główne cele i obszary Strategii? W największym skrócie opisywała ona wyzwania stojące przed Polską oraz taki model rozwoju kraju, który zapobiec miał najgroźniejszym współczesnym pułapkom rozwojowym, tj.: 1) pułapce średniego dochodu, 2) braku równowagi, 3) przeciętnego produktu, 4) pułapce demograficznej oraz 5) instytucjonalnej słabości. Na pierwszy plan wysuwał się też zrównoważony rozwój kraju mający zapobiec rozwarstwieniu społecznemu i podziałowi na tzw. Polskę A i Polskę B.

  • W jakim punkcie i gdzie jest dzisiaj, u progu nowej kadencji rządu Mateusza Morawieckiego, tak szeroko odmieniana wówczas przez wszystkie przypadki Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju?

  • Czy po czterech latach rządu PiS polska gospodarka, demografia, inflacja, Giełda Papierów Własnościowych, przemysł morski i zbrojeniowy, rozwój województw wschodnich, autostrady i drogi ekspresowe, w tym nawet sztandarowa inwestycja via Carpatia, są rzeczywiście na wyższym poziomie niż przed czterema laty?

  • Czy jesteśmy świadkami zrównoważonego rozwoju kraju i choć w niewielkim stopniu udało się powstrzymać grożącą nam pułapkę średniego dochodu bądź przeciętnego produktu?

  • Czy rząd i instytucje państwa są już przyjazne i przestały gnębić kontrolami przedsiębiorców?

  • Czy rozwiązania podatkowe są prostsze?

  • A slogan „państwo z kartonu” nie zawiera już w sobie krzty prawdy? Nie sądzę…

 

Zobaczmy jeszcze raz fragment przyjętej przez rząd Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Jej celem było „wzmocnienie i unowocześnienie polskiej gospodarki, wyrwanie jej z peryferii rozwojowych oraz znaczące podniesienie konkurencyjności produktów i usług oferowanych przez polskie firmy”. Służyć temu miały stworzone w ramach Strategii nowe instrumenty rozwoju (produkty finansujące i programy wsparcia) dla tak priorytetowych obszarów jak: ekspansja międzynarodowa, przemysły przyszłości, rozwój małych i średnich przedsiębiorstw, partnerstwo publiczno-prywatne, partnerstwo inwestycyjne z samorządami, rozwój rynku venture capital w Polsce, czy rozwój zrównoważony terytorialnie, ze szczególnym uwzględnieniem inwestycji w obszarach dotychczas zaniedbanych.

 

Czy są już widoczne efekty realizacji Strategii? Podział na Polskę A i Polskę B w rozwoju gospodarczym kraju raczej się pogłębia niż wyrównuje. Puls Biznesu cytował niedawno najnowsze dane GUS, z których wynika, że cztery najbogatsze regiony Polski, tj. Warszawa, Śląsk, Wielkopolska i Dolny Śląsk, wciąż wytwarzają niemal połowę produktu krajowego brutto, a dziewięć z szesnastu województw dołożyło po mniej niż 5% do PKB. Województwa wschodnie, w szczególności lubelskie i warmińsko-mazurskie wciąż mają najniższy PKB per capita, przypadający na jednego mieszkańca kraju. Jednym słowem „podciągnięcie biedniejszych regionów” jak na razie jeszcze się nie udało…

 

W roku 2019 padł rekord zerwanych kontraktów na roboty drogowe na polskich drogach ekspresowych i autostradach. Główny powód to kłopoty finansowe firm drogowych, które ze względu na rosnące koszty wstrzymywały swoje prace. Nie jest to nowe zjawisko. Znamy je z czasów rządów Platformy Obywatelskiej, tak chętnie krytykowanych przez PiS. Tymczasem z zapowiedzi szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wynika, że w kolejnych latach tempo oddawania nowych dróg znacząco wyhamuje. Jednocześnie, w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną, szef GDDKiA uspokaja, że mniejsza niż zakładano, liczba planowanych w przyszłym roku przetargów, to świadome i planowe działanie mające na celu zahamowanie wzrostu cen w budownictwie.

 

No właśnie. Ale przecież ceny nie rosną. Przynajmniej tak przekonuje nas rząd i jego media publiczne. A jednak, jeśli spojrzymy na ostatnie dane GUS, to wynika z nich, że inflacja w grudniu 2019 roku była najwyższa od ponad 7 lat. Wyniosła dokładnie 3,4%, co oznacza, że o tyle wzrosły ceny w grudniu 2019 roku w porównaniu do cen sprzed roku. Analitycy są zaskoczeni, ekonomiści są zaniepokojeni, ale prezes Narodowego Banku Polskiego przekonuje, że wszystko jest dobrze i utrzymuje stopy procentowe na tym samym poziomie 1,5% już od pięciu lat. Może można mu wierzyć, tak jak Wiadomościom w TVP1, że jesteśmy gospodarczą potęgą i Niemcy nam tego zazdroszczą, ale obiektywnie wygląda to groźnie... Dobrze, że Via Carpatia na wschodzie kraju, będąca sztandarową inwestycją drogową rządu, jest kontynuowana, ale nawet tam występują opóźnienia w przetargach, np. w województwie podlaskim.

 

Znacznie gorzej jest z notowaniami spółek skarbu państwa zarządzanych przez PiS. I choć przez cztery lata były one gorzej notowane niż pozostałe spółki na GPW, to jednak ostatni rok był pod tym względem rekordowy. Jak podaje Bankier.pl w artykule pod tytułem „Skarb Państwa zatapia WIG20”, giełdowa wartość największych spółek w 2019 roku spadła aż o 49 mld zł. Co więcej, w ostatnim kwartale tego roku WIG20 prezentował się najgorzej z wszystkich 32 przebadanych przez dziennikarzy Bankiera.pl najważniejszych europejskich indeksów. W całym roku indeks ten stracił 10% a gorszy od niego wynik odnotowała tylko giełda w Kijowie. Wśród wszystkich spółek wchodzących w skład WIG 20 jest 9 spółek prywatnych i 11 kontrolowanych przez Skarb Państwa. Łączny zysk prywatnych spółek wyniósł 12,7%, ale mimo to straty spowodowane przez spółki skarbu państwa pociągnęły w dół i zatopiły cały wynik WIG 20.

 

Dlaczego inwestorzy nie ufają spółkom i wycofują się z inwestycji w firmy kontrolowane przez rząd? Przyczyn jest dużo. Są to: roszady na stanowiskach prezesów, partyjno-polityczne nominacje, ręczne sterowanie rynkiem, jak np. cenami energii elektrycznej, nierentowne inwestycje, jak np. zmuszanie zarządu spółki Energa do inwestowania w budowę ostatniej w Europie elektrowni węglowej Ostrołęka C, itp. itd. Jednym słowem, mimo panującej na rynkach zachodnich hossy, polska giełda jest w kryzysie, o czym świadczą coraz niższe obroty, malejąca liczba spółek i słabość głównych indeksów w porównaniu z ich zagranicznymi odpowiednikami.

 

W tej sytuacji trudno się dziwić, że w ostatnim czasie o Planie Morawieckiego, czyli Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju mówi się mało, bądź nie mówi się wcale. Także z tego powodu, że - znów cytując Wiadomości w TVP1 - „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Zrównoważony budżet na rok 2020 jest fikcją i kreatywną księgowością, co dostrzegają publicyści ekonomiczni i eksperci a symbolem Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, staje się rdzewiejąca stępka pod budowę promu Polskiej Żeglugi Bałtyckiej w niby reaktywowanej Stoczni Szczecińskiej, która miała stać się przykładem odbudowy przemysłu stoczniowego, czy też polskie samochody elektryczne, które miały być filarem rewolucji przemysłowej kraju, dzięki której mieliśmy stać się liderami technologii, a nie jej odbiorcami.

 

Dziś u progu nowej, czteroletniej kadencji rządu jedna rzecz wydaje się trwała, niezmienna i konsekwentna – determinacja rządu w nieudolnej próbie wdrażania reformy wymiaru sprawiedliwości, co powoduje pogłębiający się chaos i kryzys w sądach i grozi nam coraz większą marginalizacją kraju w ramach Unii Europejskiej. A skrót SOR chyba nikomu już nie kojarzy się ze Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju lecz ze Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym, który staje się niezłą alegorią poczynań rządu i kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości.

 

Roman Wilkoszewski

 

Źródła:

  • Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do roku 2020 (z perspektywą do 2030 r.). Dokument przyjęty uchwałą Rady Ministrów w dniu 14 lutego 2017 r.

  • Puls Biznesu 07.01.2020 r. Marcel Lesik, Niezrównoważony wzrost gospodarczy.

  • Dziennik Gazeta Prawna 18.12.2019, Krzysztof Śmietana, GDDKiA

  • Kurier Poranny 19.11.2019, Marta Gawina, Via Carpatia

  • Bankier.pl 2019-12-11, Adam Torchała Skarb Państwa zatapia WIG20